Za chwilę minie pół roku od ogłoszenia przez rząd Strategii Migracyjnej dla Polski na lata 2025-2030. Choć dokument liczy zaledwie 40 stron, stanowi kluczowy punkt wyjścia do szerokiej debaty na temat przyszłości polskiego rynku pracy, demografii i gospodarki. Zaskakująco mała część strategii poświęcona jest jednak wyzwaniom, z którymi na co dzień borykają się polscy pracodawcy. Wobec tego pojawia się pytanie: jak skutecznie wdrożyć zapisy strategii, aby stała się ona realną odpowiedzią na rosnące potrzeby rynku pracy, zwłaszcza w kontekście dynamicznych zmian demograficznych w Polsce?

Rola migracji w rozwiązywaniu problemów demograficznych

Zdaniem dr hab. Ewy Flaszyńskiej, Dyrektor Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej migracja jest tylko jednym z wielu elementów w rozwiązywaniu problemów rynku pracy. – Migracja nie stanowi jedynego rozwiązania. Trzeba uwzględnić także aktywizację zawodową grup defaworyzowanych oraz konieczność zwiększenia automatyzacji w polskiej gospodarce. Firmy w Polsce wciąż pozostają w tyle w stosunku do innych krajów, jeśli chodzi o wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji. Dlatego migracja to tylko jedna z możliwości, ale nie może być jedynym remedium na problemy demograficzne – podkreśla Flaszyńska.

Podobne stanowisko wyraża Andrzej Kubisiak, Zastępca Dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Patrząc na procesy depopulacyjne w Polsce, widzimy, że migracja może jedynie złagodzić skutki tych zmian, ale ich nie zatrzyma. Aby utrzymać obecny stosunek osób w wieku emerytalnym do osób w wieku produkcyjnym, do 2033 roku potrzebowalibyśmy aż 2,3 miliona nowych migrantów. Taki scenariusz wydaje się jednak nierealny, zwłaszcza że przez ostatnie 10 lat do Polski napłynęło „zaledwie” 1,2 miliona migrantów. Na ten stan rzeczy wpływa kilka czynników. Po pierwsze, nie mamy tak wielu chętnych, którzy chcieliby osiedlić się w Polsce na stałe. Po drugie, nie ma pewności, czy społeczne przyzwolenie na tak masowy napływ migrantów będzie wystarczające. Po trzecie, warto zapytać, czy nasza gospodarka naprawdę potrzebuje aż tak wielu nowych pracowników.

Migracja nie jest więc rozwiązaniem na wszystkie problemy, ale jak zauważa dr Kamil Matuszczyk Adiunkt na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski, w niektórych branżach, jak rolnictwo czy usługi opiekuńcze, jest niemal niezbędna. – W tych sektorach trudno znaleźć Polaków chętnych do wykonywania prac fizycznych; nie oferują one wysokich płac ani prestiżu społecznego. Pracownicy zagraniczni, szczególnie w rolnictwie, są w tych dla pracodawców w tych branżach kluczowi. Jednak zatrudnienie w tych sektorach, często stanowi dla cudzoziemców pierwszy krok na rynku pracy, zanim przejdą do innych sektorów. Dlatego, choć migracja nie jest jedynym rozwiązaniem, w niektórych branżach stanowi ona konieczność i jedyne rozwiązanie deficytu rąk do pracy.

Rafał Rogala, Senior Manager w E&Y Poland, zwraca uwagę na szerszy kontekst procesów demograficznych i migracyjnych. – Powinniśmy unikać redukowania problemu demografii jedynie do kwestii rynku pracy. To krótkoterminowa perspektywa, a w dłuższym okresie wpływ demografii obejmuje także jakość usług edukacyjnych, zdrowotnych oraz ogólny marazm w różnych sektorach. Migracja nie jest rozwiązaniem na wszystkie problemy demograficzne, ale jednym z elementów, które należy uwzględnić, zwłaszcza w kontekście integracji i włączenia migrantów do społeczeństwa.

Jak podkreśla Nadia Winiarska, ekspertka ds. zatrudnienia w Departamencie Pracy w Konfederacji Lewiatan cudzoziemcy stanowią ponad 6% wszystkich zatrudnionych w Polsce, odpowiadają za 5% wpływów do funduszu ubezpieczeń społecznych, a jednocześnie rzadziej korzystają ze wsparcia socjalnego. – Myśląc o obecności cudzoziemców w Polsce warto pamiętać o tych aspektach. Konieczna jest zmiana narracji i skupienie uwagi na korzyściach wynikających z migracji zarobkowej, a nie tylko na wyzwaniach, które się z tym wiążą. Tego zabrakło w opublikowanej przez rząd Strategii Migracyjnej – zaznacza.

Niewykorzystany potencjał rynku pracy i rola automatyzacji

Jednym z kluczowych elementów rozwiązywania problemów rynku pracy, według ekspertów, jest aktywizacja osób już znajdujących się na rynku pracy, ale z różnych powodów nie pracujących. Na strukturalne problemy rynku zwraca uwagę dr hab. Ewa Flaszyńska. – Choć stopa bezrobocia w Polsce wynosi zaledwie 5,4%, w rejestrach figuruje około 848 tysięcy osób bez pracy, co stanowi znaczną liczbę, szczególnie w mniejszych miejscowościach. W dużych miastach, takich jak Warszawa czy Poznań, bezrobocie jest na bardzo niskim poziomie, natomiast w regionach takich jak Podkarpacie czy Warmińsko-Mazurskie brakuje miejsc pracy, mimo że chętni do pracy są. Dodatkowo występuje deficyt zarówno wykwalifikowanych pracowników, jak i osób do wykonywania prac prostych, np. w rolnictwie. Brakuje pracowników służb mundurowych, co stanowi kolejne wyzwanie – podkreśla.

Z kolei Anna Wicha, Prezes Polskiego Forum HR, zauważa, że mimo iż Polska ma jeden z najniższych wskaźników niewykorzystanego potencjału rynku pracy w Europie, nadal istnieją grupy, których aktywność zawodowa mogłaby być większa. – Bardzo mało osób w Polsce pracuje w niepełnym wymiarze godzin, znacznie poniżej średniej europejskiej. Jednocześnie mamy spory, niewykorzystany potencjał wśród osób powyżej 55. roku życia, tzw. „grey generation”. Warto przeanalizować, w jakich obszarach osoby te mogłyby pracować w niepełnym wymiarze godzin, wspierając aktywności, które obecnie są obsługiwane przez młodsze pokolenia – zwraca uwagę.

Równocześnie nie można zapominać o roli automatyzacji i robotyzacji, które mogą pomóc w radzeniu sobie z brakiem rąk do pracy, szczególnie w branżach borykających się z permanentnym niedoborem pracowników, jak przemysł czy usługi. – Gdy mamy dostęp do taniej siły roboczej, firmy mniej inwestują w automatyzację. Dopiero kiedy napotykają trudności związane z brakiem pracowników i rosnącymi kosztami pracy, zaczynają wdrażać nowe technologie. To tłumaczy, dlaczego część inwestycji w automatyzację jeszcze nie została zrealizowana – wyjaśnia Andrzej Kubisiak.

Jak dodaje Nadia WiniarskaW niektórych sektorach, jak Ho-ReCa, automatyzacja nie wystarczy. Inwestycje w technologie przerastają możliwości wielu firm, dlatego szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa są silnie uzależnione od migrantów.

Wyzwania związane z zarządzaniem migracją

Rząd planuje wprowadzenie systemu punktowego, który miałby ułatwić zarządzanie napływem migrantów, a jednocześnie pozwalać na selekcję osób z odpowiednimi kompetencjami. Eksperci są podzieleni co do skuteczności tego rozwiązania.

Andrzej Kubisiak zwraca uwagę, że model punktowy może być skuteczny w przyciąganiu wykwalifikowanych pracowników, ale w Polsce brakuje długoterminowych prognoz zawodowych, co może utrudniać skuteczne mapowanie potrzeb rynku pracy. – Niskie bezrobocie (5,5%) oraz rekordowo niski poziom wakatów (0,7%) wskazują na konieczność dynamicznego podejścia do rynku pracy. Brakuje pracowników w różnych sektorach, szczególnie w edukacji, ochronie zdrowia i przemyśle, co wynika z depopulacji oraz zmieniającego się profilu kompetencyjnego osób wchodzących na rynek pracy. Kluczowe będzie umiejętne zarządzanie tymi zmianami, aby uniknąć napięć społecznych – podkreśla.

W Polsce, w krótkoterminowej perspektywie, system punktowy może okazać się trudny do wprowadzenia, ale długofalowo, przy rosnącym zapotrzebowaniu na pracowników wykwalifikowanych, może okazać się skuteczny. Jak zauważa Rafał Rogala, system ten ma swoje zalety, takie jak premiowanie osób przenoszących się do trudnych regionów, ale także wady, np. brak punktów dla osób powyżej 50. roku życia. Kluczowe będzie elastyczne podejście, które dostosowuje się do zmieniających się potrzeb rynku pracy.

Anna Wicha zgadza się co do konieczności elastyczności i dynamicznego podejścia w zarządzaniu migracją. – System punktowy działa dobrze w przypadku wysoko wykwalifikowanych kandydatów, w krajach o wysokim poziomie wynagrodzeń, gdzie jest wielu chętnych do pracy. U nas może okazać się niewystarczający. Należy szukać innych rozwiązań, jak procedury uproszczone, które zapewnią bezpieczeństwo. Jednocześnie zwraca uwagę na inne wyzwanie – rozproszenie odpowiedzialności za migrację. – Brakuje neutralnego centrum dowodzenia w kwestii migracji, które mogłoby działać ponad podziałami politycznymi. Warto rozważyć model partnerstwa publiczno-prywatnego, by zneutralizować wpływ jednej partii i zapewnić obiektywność. Ważne jest także ustalenie wspólnych, aktualnych danych oraz definicji, które pomogą lepiej zarządzać procesem migracji – dodaje.

Andrzej Kubisiak również dostrzega ten problem. – Obecny podział odpowiedzialności za migrację między trzema ministerstwami jest nieefektywny. Zamiast szukać jednego ministra odpowiedzialnego za migrację, należy wypracować mechanizmy koordynacji międzyresortowej, aby uniknąć silosowości. Polityka migracyjna powinna być kompleksowa i uwzględniać nie tylko kwestie ekonomiczne, ale także społeczne i bezpieczeństwa.

Podobnie uważa Rafał Rogala: – Z perspektywy biznesu oczekujemy szybkich, skutecznych i bezpiecznych rozwiązań. Firmy chcą wiedzieć, kiedy będą mogły zatrudnić specjalistę, a nie czekać pół roku na decyzję. Dlatego potrzebujemy centrum decyzyjnego, które skoordynuje wszystkie działania, uwzględniając współpracę z ministerstwami, biznesem i społeczeństwem. Kluczowe jest również zapewnienie odpowiednich środków finansowych na realizację strategii migracyjnej. Bez tego nawet najlepsze plany nie będą w pełni realizowane – uzupełnia.

W sytuacji, kiedy system punktowy nie do końca odpowiada realiom polskiego rynku pracy, pozostaje pytanie, co pomoże lepiej zarządzać procesami migracyjnymi w Polsce, jakie rozwiązanie będzie na tyle elastyczne, że odpowie na zmieniające się potrzeby pracodawców i na tyle bezpieczne, że ograniczy nadużycia w zatrudnieniu cudzoziemców?

Nadia Winiarska uważa, że nadmierna komplikacja przepisów czy ich nadregulowanie niekoniecznie pomoże w ograniczeniu szarej strefy i negatywnych praktyk na rynku. – Moim zdaniem problemem nie są same przepisy, ale ich egzekwowanie, co pokazują wyniki kontroli. Dlatego konieczne jest wzmacnianie rozwiązań legislacyjnych i powiązanie większych obciążeń dla pracodawców z bardziej skutecznymi kontrolami. Dobrym pomysłem jest premiowanie uczciwych pracodawców. Wprowadzenie systemu zatwierdzonych pracodawców, jak w Wielkiej Brytanii, mogłoby pomóc w zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i przyspieszyć procesy wizowe.

Zwolennikiem tego pomysłu jest także dr Kamil Matuszczyk. – Zarządzanie migracjami powinno obejmować premiowanie pracodawców oraz agencji zatrudnienia, którzy przestrzegają prawa i etyki. W Polsce istnieje problem z traktowaniem całego środowiska biznesu jako winnego, gdy kilka firm łamie przepisy. Ważne jest wprowadzenie systemu, który nagradza uczciwe podmioty i przeciwdziała nieuczciwym praktykom. Należy także skutecznie wdrożyć sankcje za nielegalne działania, ale równocześnie doceniać tych, którzy działają zgodnie z prawem i zasadami fair play, aby zapewnić sprawiedliwe zarządzanie migracjami.

Istotne jest również, aby sami cudzoziemcy mieli łatwy dostęp do informacji dotyczących pracy i pobytu w Polsce, co znacznie ograniczyłoby nadużycia. Jak zapowiedziała dr hab. Ewa Flaszyńska, ta przestrzeń już niedługo będzie zagospodarowana. – W departamencie opracowaliśmy projekt „Working and Living in Poland”. Wkrótce powstanie platforma, a nasze służby, w tym Zielona Linia, która udziela informacji o zatrudnieniu cudzoziemców, będą wyposażone w narzędzia ułatwiające cudzoziemcom dostęp do informacji. Platforma będzie obejmować nie tylko kwestie zatrudnienia, ale także życie w Polsce. Mamy nadzieję, że takie rozwiązanie pomoże osobom zorientować się w zawiłościach naszych przepisów, a zmiany ustawowe w odpowiednim czasie umożliwią uporządkowanie procesów i uproszczenie całego systemu.

Innym ważnym elementem jest generowanie łatwego dostępu do wiarygodnych informacji o migracji. Duża część opinii opiera się na powielanych przekonaniach, które nie zawsze są prawdziwe, co potęguje podziały i negatywne postrzeganie migracji. – Kluczowe jest unikanie emocjonalnych narracji wokół migracji oraz skupienie się na integracji jako procesie dwukierunkowym – zarówno migrantów, jak i społeczeństwa. Istotna jest także edukacja, aby migranci znali swoje prawa i unikali nadużyć. W tym procesie ważną rolę odgrywają ministerstwa oraz partnerzy społeczni – dodaje Nadia Winiarska.

Podsumowując, zarządzanie migracją w Polsce wymaga elastycznego podejścia, które uwzględnia zmieniające się potrzeby rynku pracy, jak i dbałość o bezpieczeństwo oraz integrację migrantów. Kluczowe będzie stworzenie skutecznych mechanizmów koordynacji, uproszczenie procedur i premiowanie uczciwych pracodawców. Jednocześnie konieczne jest zapewnienie odpowiednich zasobów finansowych oraz inwestowanie w edukację i dostęp do wiarygodnych informacji, aby proces migracyjny przebiegał sprawnie i w sposób zgodny z prawem.

Tylko wtedy migracja może stać się rzeczywistym wsparciem dla polskiego rynku pracy i gospodarki, przyczyniając się do rozwoju społecznego i gospodarczego kraju. Nie należy jednak zapominać o szerszym otoczeniu, zwłaszcza globalnym rynku pracy, na którym zaostrza się konkurencja o pracowników cudzoziemskich.

Artykuł pochodzi z publikacji Forum MIGRACJI – przyszłość rynku pracy, migracji i integracji cudzoziemców w Polsce